6 miesięcy studiów za grancią - podsumowanie

Eiffel Tower at sunset from Mont Parnasse
Jestem we Francji na Erasmusie już ponad pół roku. Skłoniło mnie to do pewnych przemyśleń.

Jadąc do Francji jednym z moich celów było doszlifowanie mojego języka francuskiego. Co prawda w tej chwili nie mam jakichś olbrzymich problemów komunikacyjnych. Jednak postęp w nauce jest zdecydowanie mniejszy niż to sobie wyobrażałem. Dzisiaj krótkie podsumowanie moich postępów oraz wnioski na przyszłość.



Co zmieniło się na plus?

Jedną z rzeczy z której na pewno jestem zadowolony to moje słownictwo. Nie mam wątpliwości że pobyt we Francji bardzo je rozbudował. Oczywiście systematyczne powtórki z Anki też swoje zrobiły. W tej chwili nie mam dużych problemów aby zrozumieć materiały do wykładów, czasami dla sportu tłumaczę nieznane zwroty, choćby po to żeby móc rozbudować swoją bazę danych. Nie ma w tym w sumie nic dziwnego, język francuski otacza mnie z każdej strony i od samego czytania etykiet w sklepie można się sporo nauczyć.

Drugą rzeczą która jest zdecydowanie pozytywna to łatwość z jaką przychodzi mi mówienie po francusku. Jest to język którego używam w kontakcie z ludźmi, więc ten punkt nie jest pewnie zaskoczeniem. Trzeba przyznać, że znacznie łatwiej się rozgadać w sytuacji w której tak naprawdę nie ma się wyboru.



Z czego nie jestem do końca zadowolony?

Rozumienie. Ostatnio będąc na filmie francuskim, udało mi się zrozumieć jego sens. Oglądając francuskiego wiadomości jestem w stanie bez większych problemów zrozumieć co działo się we Francji i na świecie. Jednak są to formy połączone z obrazem (każdy zrozumie, że głównym tematem danych wiadomości jest rewolucja w Egipcie) Niestety dalej sporo mi umyka. Fajnie jest rozumieć film, nie fajnie jest nie zrozumieć żartu z którego śmieje się cała sala kinowa.

Jeszcze większym problemem jest komunikacja z Francuzami. Nie mówię tutaj o rozmowie z osobą starszą (np. profesorem). Młodzi Francuzi mówią bardzo szybko i używają języka niezbyt formalnego. Na pewno lepiej bym ich teraz rozumiał, gdybym więcej z nimi rozmawiał. Niestety będąc na Erasmusie znacznie łatwiej jest się zaprzyjaźnić z ludźmi z innych krajów. Rozmowa z nimi jest prostsza i oni również od początku pobytu szukają nowych znajomych.

Czym jestem zawiedziony?

Gramatyka. Wydawać by się mogło, że jest to jedna z mniej istotnych części języka. Przynajmniej taki pogląd jest ostatnio w modzie (przecież najważniejsze to mówić, mówić i jeszcze raz mówić). Niestety z samą znajomością słownictwa nie jesteśmy w stanie budować poprawnych zdań. Przez ostatnie 6 miesięcy nie tknąłem gramatyki, przez co popełniam bardzo dużo błędów.

Wnioski, czyli dlaczego efekty są mniejsze od spodziewanych?

- Przede wszystkim lenistwo. Będąc we Francji, bardzo dużo korzystam z Internetu, jednak przeglądam strony głównie polskojęzyczne.
- Mało czasu spędzam z Francuzami. Nie szukam z nimi kontaktu (często nawet go unikam wiedząc że rozmowa z nimi sprawia mi kłopot).
- Nie zajmuję się gramatyką, przez co często mam problem z poprawnym budowaniem zdań.

Jakie mam plany na następne 6 miesięcy?

- Kontynuować naukę słownictwa (dalej uważam, iż jest to najważniejsza część nauki języka)
- Zająć się trochę gramatyką (trochę książek mam, wypadałoby od czasu do czasu zrobić jakieś ćwiczenie)
- Więcej rozmawiać z ludźmi - może wreszcie uda mi się przełamać i więcej czasu spędzać z francuzami
- Cieszyć się wyjazdem - wszystko wychodzi lepiej jeśli człowiek jest szczęśliwy. A wymiana zagraniczna to póki co jedno z najfantastyczniejszych doświadczeń w moim życiu!


Moje rady:

- Jeśli uczysz się języka i masz okazję wyjechać do kraju gdzie ludzie się nim posługują - zrób to!
- Nie nastawiaj się, że nauczysz się doskonale języka od samego przebywania w danym kraju. Wykorzystaj to że tam jesteś, oglądaj filmy, telewizję, czytaj gazety.
- Ucz się słówek, ale nie zaniechaj gramatyki.
- Dla zwiększenia motywacji, możesz zapisać się nawet na kurs języka. Zawsze więcej się nauczysz od native speakera.

Share this post!

Bookmark and Share

0 komentarze:

Prześlij komentarz